Czas pędzi jak oszalały – jak mawiała moja szkolna przyjaciółka… Obiecywałam sobie, że przynajmniej raz w tygodniu napiszę coś o podróżach, niezależnie od tygodniowych i miesięcznych horoskopów, ale jak to zwykle z obietnicami bywa – szczególnie składanymi samej sobie – trudno im sprostać 😉
Wracam do mojej pierwszej podróży do Grecji – po fascynujących Meteorach nadszedł czas na mistyczne Delfy, które zrobiły na mnie jeszcze większe wrażenie. Świątynia Apollina wzniesiona została ok 600 r. p.n.e, prawdziwą sławę przyniosła jej znajdująca się tam wyrocznia. „Poznaj samego siebie” – widniejąca przed wejściem dewiza jest tą, której trzymam się przez całe życie. Jako osoba posługująca się symboliką astrologiczną byłam szczególnie poruszona pobytem w miejscu, uznawanym w starożytności za pępek świata.
Przepowiednie, wysłuchiwane w tym miejscu, zmieniały losy świata. Jak to zwykle bywa z prognozami, ich efekty zależne były od zrozumienia przesłania. Z własnego doświadczenia wiem, że ludzie, przychodzący do mnie po poradę, przyjmują do wiadomości tylko to, co chcą usłyszeć a nie to, co na wszelkie sposoby staram się im przekazać.
Pytie siedziały na specjalnym trójnogu w rozpadlinie między skałami, z której wydobywały się narkotyczne opary, wywołujące wizje. Badania geologiczne wykazały, że rzeczywiście pod świątynią istnieje uskok skalny, z którego wydobywały się gazy, wywołujące ekstazę. Widziałam to miejsce i usiłowałam wyobrazić sobie stan, w jaki Pytie były wprowadzane… Prawdziwe korzyści finansowe czerpali z przepowiedni kapłani a nie kobiety, będące narzędziem, którym się posługiwali.
W tym trudno dostępnym miejscu, położonym u stóp Parnasu, znajdował się natomiast prawdziwy starożytny teatr, zbudowany dla tysięcy widzów! Nie mogłam uwierzyć w to, że mogły się odbywać się tam przedstawienia. Obudziła się we mnie dusza aktorki i przed wyobrażonym audytorium złożyłam głęboki ukłon…
Zostaw Komentarz